~*~ I was made for loving you even though we may be
hopeless hearts just passing through ~*~
Nie chciałam otwierać się przed ludźmi, bo dobrze wiedziałam, że równało się to zazwyczaj, że zranieniem, ale z Petrem było inaczej. Ufałam mu, wiedziałam, że mogę na nim polegać. Nie był mi również obojętny pod względem uczuciowym, coraz więcej czasu spędzaliśmy razem, a ja mogłam go lepiej poznać. Nie był taki, jak większość myślała, że jest, był bardzo wyluzowanym, żartującym chłopakiem, który genialnie umiał oddzielić pracę od prywatnego życia.
Dzisiaj był jednakże dla nas najważniejszy dzień, gdyż odbywał się konkurs w Bischofshofen, który był zwieńczeniem Turnieju Czterech Skoczni. To dzisiaj Peter miał odebrać złotego orła, na którego na pewno zasługiwał. Każdy z kadry chodził podenerwowany, chcąc, aby konkurs odbył się jak najszybciej. Chłopcy odwiedzali mnie co chwila, gdyż mieli straszne wahania wiary w siebie, sama najchętniej miałabym to już za sobą. Bałam się trochę o nich, że są aż tak zdenerwowani, mimo że są to zawody odbywające się corocznie, zastanawiałam się co z nimi będzie podczas Mistrzostw Świata w lotach.
Zeszłam z parapetu, obciągając duży, szary sweter na uda i odstawiłam pusty już kubek po herbacie na stolik. Popatrzyłam na zegarek, była już 5 po południu, więc ubrałam na tyłek legginsy i rozpuściłam swoje włosy z luźnego warkocza. Zamknęłam pokój i zeszłam na kolację.
- Hej sierotko - przywitał mnie Anze mierzwiąc mi włosy i śmiejąc się ze mnie.
- Ja cię proszę - jęknęłam niezadowolona i usiadłam obok mojego brata, a naprzeciwko Petera, który posłał mi sugestywny uśmiech, pod którego wpływem na moją twarz wpełzł rumieniec. Ostatnio spędzaliśmy razem dużo czasu, nie tylko rozmawiając, to do mnie Peter przychodził po nieudanym skoku, szukając pocieszenia i po udanym, aby dostać nagrodę w postaci kradzionego mi ukradkiem pocałunku. Nie nazywałam tego, co tworzyliśmy żadnym słowem, nikt oprócz naszej dwójki o tym nie wiedział, a poza tym nie chciałam tego nazywać. Bałam się jakiejkolwiek odpowiedzialności, a gdybym była w związku z Peterem musiałabym o niej myśleć, w końcu wtedy bylibyśmy dwójką ludzi połączonych uczuciem. Na samą myśl przeszedł mnie dreszcz i zajęłam się jedzeniem, aby odrzucić od siebie natrętne myśli. To był właśnie mój problem, zawsze nad wszystkim za dużo rozmyślałam no i byłam strachliwą osobą, a także zamkniętą w sobie, ale ja już nie chciałam. Męczyło mnie to, chciałam w końcu być pewną siebie kobietą, a nie strachliwą dziewczynką. Gdybym tylko wiedziała, jak się zmienić byłoby dobrze.
Wstałam od stołu po skończonym posiłku i ruszyłam do pokoju, kiedy poczułam, jak w pasie obejmują mnie znajome dłonie.
- Przyjdziesz do mnie do pokoju? Lanisek idzie z chłopakami na drinka, a my moglibyśmy oglądnąć jakiś film - Peter się uśmiechnął, patrząc na mnie z góry.
- Jestem śpiąca - jęknęłam. - Znowu usnę w połowie tak jak ostatnim razem.
- To cię zaniosę do pokoju, nie daj się prosić no. Nawet nie mów, że jesteś ciężka - dodał, posyłając mi ostrzegawcze spojrzenie, widząc, że chce coś odpowiedzieć. Westchnęłam ciężko, niestety, ale ten chłopak był uparty jak osioł i nie znał takiego słowa jak nie.
- No dobrze ośle - poszłam za nim grzecznie do pokoju i rozłożyłam się na jego łóżku, podkładając sobie pod głowę jego poduszkę i czekałam, aż włączy laptopa i puści jakiś film.
- To, co oglądamy Nika? - popatrzył na mnie wyczekująco, a ja wzruszyłam ramionami.
- Czas na miłość? - Peter zrobił minę jakbym spadła z żyrandola, a ja wywróciłam oczyma. - Typowy facet, pyta się, a potem marudzi, wybieraj sam, tylko nie horror.
- No dobra to może być Teoria Wszystkiego? - uniósł brew, a ja skinęłam głową. Włączył film i ułożył się koło mnie, a ja przytuliłam się do niego i zaczęłam oglądać.
- Ale ten Eddie jest przystojny - westchnęłam, patrząc na aktora grającego Stephena.
- Nie no kobieto co ty masz a gust - jęknął Prevc zniesmaczony.
- No popatrz - pokazałam mu go na zwykłym zdjęciu i rozmarzona wróciłam do oglądania filmu. - Poza tym w tym momencie obrażasz siebie samego - dodałam.
- Brzydal - fuknął, a ja go cmoknęłam szybko.
- Zazdrośnik - poprawiłam się. - Patrz no gościu sparaliżowany, a babę sobie przygruchał! Wy faceci jesteście okropni! - Usiadłam po turecku odgarniając włosy i pokręciłam głową.
- No bywa.
- Jasne, że bywa! Jesteście wszyscy tacy sami! Mam was dość.
- Przestań no! - wkurzył się mnie a ja zrobiłam zdziwioną minę. - Nie ciebie zdradziła dziewczyna! - wstał z łóżka.
- Nie ty straciłeś dziecko przez chłopaka! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju w kierunku swojego, gdzie się zamknęłam cicho łkając. Po chwili usłyszałam pukanie.
- Nika otwórz mi, przepraszam, musimy porozmawiać.
- Nie chcę rozmawiać, daj mi spokój - otarłam łzy i westchnęłam
- Ja chce rozmawiać, Nika nie bądź uparta - nacisnął na klamkę, a ja wstałam, po czym mu otwarłam drzwi i znalazłam się w jego ramionach, których tak bardzo potrzebowałam. Popatrzył się na mnie - czyli to była ta tragedia o którejś mi mówiłaś?
- Tak Peter, kiedy mój chłopak zaczął mnie bić byłam w ciąży, miałam w sobie dziecko - szepnęłam smutno. - Trafiłam wtedy do szpitala, bo krwawiłam przez poronienie, Nejc dowiedział się wtedy jak mnie traktował, był wściekły na mnie, że mu nie powiedziałam, złożyliśmy pozew do sądu. Ojciec mojego nienarodzonego dziecka dostał 5 lat więzienia - wyszeptałam i znowu się rozpłakałam przytulając się mocno do Petera.
- Już dobrze skarbie, żadna krzywda ci się nie stanie ze mną, obiecuje. Nie pozwolę cię skrzywdzić nikomu. Jeśli kiedykolwiek dowiem się jak on się nazywa to obiecuje, że popamięta nie tylko mnie. Chłopcy też na pewno by go zabili z chęcią, zauważ, że każdy cię tu lubi Nika. Jesteś najlepszą osobą na świecie i żadne zło ci się nie należy. Jesteś moim słońcem skarbie - uśmiechnął się do mnie całując mnie w czoło.
- Dziękuje Peter - otarłam sobie łzy i przytuliłam się do niego mocniej, na co Prevc uniósł mój podbródek i pocałował mnie w usta, zarzuciłam mu ręce na szyję oddając pocałunek.
- Co wy robicie? - do pokoju wszedł Nejc z uniesioną brwią, patrząc na naszą dwójkę.
- Mieliśmy ci powiedzieć już od jakiegoś czasu - zaczął Peter patrząc na mnie - jesteśmy razem. Popatrzyłam na niego szeroko otwierając oczy ze zdziwienia. Chwila co on powiedział?
____________
Więc rozdziały będą dodawane co tydzień
Co oznacza jeszcze 9 rozdziałów do końca
Z początkiem czerwca rozpocznę opowiadanie o Anze Lanisku
Link na moim profilu ;)
Link na moim profilu ;)
Nie wiem, czy nie będzie to ostatnie moje opowiadanie...
Ewentualnie dokończę pozostałe projekty...
Marzy mi się też coś o Olku Zniszczole, pożyjemy, zobaczymy.
Dziękuje za komentarze i mam nadzieję, że tym razem będzie ich jeszcze więcej.
Ewentualnie dokończę pozostałe projekty...
Marzy mi się też coś o Olku Zniszczole, pożyjemy, zobaczymy.
Dziękuje za komentarze i mam nadzieję, że tym razem będzie ich jeszcze więcej.
CZYTASZ = KOMENTUJ, DOCENIASZ PRACĘ AUTORA
Świetny rozdział, zreszta jak wszystkie :)) Peter taki kochany, awww <3 czekam na następny! ;*
OdpowiedzUsuńjaki uroczy Peter, aw :> a tylko coś zrobi Nice to chyba go zastrzelę :v
OdpowiedzUsuńo kuźwa, się porobiło trochę
awww, fanfik o Lanisku... nie mogę się doczekać!! no i jakie dziewięć rozdziałów do końca? ;-;
Jakie 9 rozdziałów?!?! Ja się nie zgadzam. nie, nie, nie. Ja chcę więcej! xD
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie,
wszystko się rozwija, powoli się dowiadujemy co się działo w przeszłości Niki.. no nie jest ona optymistyczna, to fakt.
Peter zachował się jak prawdziwy facet.
i to wejście Nejca-Smoka.
huhu.
czekam na następny! :*
Super czekam na kolejny rozdzial !!! :)
OdpowiedzUsuńJestem!
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział jest naprawdę cudowny! Naprawdę, nawet nie wiesz, jak przyjemnie mi się wszystko czyta *.*
9 rozdziałów? No błagam... żartujesz teraz, prawda? :(
Powiem szczerze, że w rzeczywistości nie lubię Petera, ale u ciebie jest tak kochany, że ciężko go nie lubić :)
Czekam!
Buziaki :**
Ale że jak to dziewięć rozdziałów? :( A jakby tak... jakiś bonusik w postaci kilku dodatkowych? ^^
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym, bo lubię to opowiadanie.
Zmieniasz mój światopogląd na Prevca. Nie żebym stała się jakąś jego fanką, ale przynajmniej skończyłam błagać o niekorzystny dla niego wiatr, żeby podwiał mu gdzieś z boku... Niby nic, ale... no nieważne. :D
Prevc jest tutaj bardzo, bardzo kochaną postacią. Nika ma szczęście, że ma takiego... chłopaka? No właśnie, się Peter z tym wyrwał. Szkoda, że dziewczyna sama się o tym dowiedziała. Ale zawsze to jakiś nowy patent na związek, prawda? :D
Czekam na 10!
Pozdrawiam. ;))
Przepraszam bardzo za poślizg, ale ostatnio zaniedbałam trochę blogowy świat :/ Dobra, dosyć marudzenia.
OdpowiedzUsuńJak to 9 rozdziałów? Niemożliwe!
Ojj, nie wiem czy Peter nie pożałuje swojej decyzji. Mógł trochę poczekać, tym bardziej, że sama Nika nie jest jeszcze niczego pewna. Swoją drogą, dużo przeszła. I chylę czoła za to, że jeszcze ma odwagę spojrzeć facetowi prosto w oczy, a tym bardziej zaufać.
Pozdrawiam i weny życzę! :))
Nie no nie możesz skończyć po 9, nawet p tym nie myśl 😉 rozdział świetny czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń